Przykro nam, ale strona wymaga włączonej obsługi JavaScript.
burmistrz Giżycka, Wojciech Karol Iwaszkiewicz
Zawsze byłem zdania, że budżet obywatelski jest bardzo ciekawą formą aktywizacji mieszkańców. Pozwala dobrze zdiagnozować nawet najmniejsze problemy, ludzie zaczynają się interesować swoją okolicą, spotykają się, dyskutują, a na końcu zabiegając o głosy dla swoich projektów – integrują. To bardzo ważne w procesie budowania wspólnoty miejskiej oraz w wytwarzaniu i utrwalaniu współodpowiedzialności za swoje miasto. Jeszcze będąc radnym zachęcałem do wdrożenia tej formuły w naszym mieście. Na dowód tego można odnaleźć moje wypowiedzi z sesji sprzed 4 lat (!!!). Poniżej zamieszczam fragment protokołu nr XXVI/10/12 z sesji Rady Miejskiej z 29.11.2012 r., gdzie już wtedy wyraziłem swoją opinię:
Radny W. Iwaszkiewicz – powiedział, że w tym stanie finansów, rzeczywiście pani burmistrz ma rację, że niewiele się da i ten budżet nie jest tak optymistyczny jak bywały poprzednie. My chcemy pomóc w konstrukcji tego budżetu, żeby go troszeczkę poprawić. Mam takie przemyślenie, co pani sądzi na temat budżetu partycypacyjnego, obywatelskiego, ponieważ komisja finansów drugi raz zgłasza propozycje. W poprzednim roku ani jedna nie została uwzględniona, w tym roku jedna. Czy my dojrzeliśmy już do tego, żeby konstruować budżet w oparciu o to, jak się dzisiaj nowocześnie robi, czyli o budżet partycypacyjny. Jeżeli nie, to proszę powiedzieć dlaczego.
W swoich deklaracjach również zawarłem punkt dotyczący Budżetu Obywatelskiego deklarując stworzenie budżetu w 100% obywatelskiego i podniesienie kwoty do co najmniej 500 000 zł. Kwota została już podniesiona do 400 000 zł. Pozostałe procedury też są w pełni obywatelskie, ponieważ nie ingeruję w decyzje zespołu.
Jednak od pewnego czasu, mam wrażenie, że ciągle tę ideę próbuje się upolitycznić i dla własnych celów grać budżetem obywatelskim, w ten sposób poprzez budowanie niekorzystnej aury – zniechęcając mieszkańców do angażowania się. To zachowanie nieodpowiedzialne i szkodliwe. W tej sprawie wypowiedzianych zostało już tak wiele kłamstw, manipulacji i insynuacji, że sprawa chyba już dojrzała do zdecydowanej reakcji. Musze przyznać, że jestem zawiedziony postawą jednego radnego, który zamiast przekonywać mieszkańców do tej formy aktywności społecznej, posuwa się do coraz bardziej absurdalnych słów i czynów. Dodatkowo, głosząc powszechnie wartości konsultacji społecznych i referendów, nie szanuje ustaleń i głosowań Zespołu, zniechęcając w ten sposób do pracy również jego członków. A przecież zasada jest taka sama – bezpośrednie głosowanie.
Podsumujmy zatem w punktach:
Warto także ocenić zaangażowanie w wykonanie projektów. Wszystką są albo już ukończone, albo stopień zaawansowania jest znaczny. Czy to ma oznaczać rzekome „zawłaszczanie budżetu obywatelskiego”? Jeżeli tak, to chyba Mieszkańcy, których to projekty będą zrealizowane, powinni być zadowoleni. Bo przecież o to w tym chodzi. Pomysł – głosowanie – wykonanie. Przynajmniej tak ja to rozumiem. A oto status wykonania projektów z edycji 2016:
video: Maciej Czajowski
Z przykrością odnotować trzeba także dywersyjne zachowania jednego z członków Zespołu, który nie zamierza respektować głosowań torpedując pracę ludzi, którzy dobrowolnie zgłosili swój akces. Byłoby czymś wielce szkodliwym i niezwykle destrukcyjnym, żeby z tego powodu członkowie zespołu postanowili zrezygnować z pracy. Ostatnie posiedzenie zakończyło się po 35 minutach, ponieważ jeden z członków swoim zachowaniem do tego doprowadził. DZIĘKUJĘ!
Zwracam się do członków Zespołu z prośbą – proszę nie dać się zniechęcić postawą jednej osoby. Wykonujecie dużą pracę poświęcając swój prywatny czas i za to należy się co najmniej słowo „DZIĘKUJĘ”.