Wydawało się naturalnym, że muzyka żeglarska, morska, szuwarowo – bagienna (czy jak tam ludzie jeszcze zwą) powinna odbywać się nad wodą. Mimo tego miałem obawę, czy ten – bądź, co bądź – eksperyment się powiedzie. Dzisiaj już nie mam wątpliwości – to właściwa droga, która należy iść i udoskonalać. Wczorajszy dzień pokazał, w jaki sposób można osiągnąć większą frekwencję: kampania medialna (m.in. zdecydowałem się na ogólnopolską antenę Radia Zet), sceneria jeziora, niebiletowana impreza i… pogoda, na którą co prawda nie mamy wpływu, ale szczęśliwe nam sprzyjała. Wczoraj wszystko zagrało jak należy; łącznie z aurą. W przyszłym roku na pewno będą modyfikacje i mam już pewne przemyślenia. Jestem przekonany, że Państwu się spodobają. Wczoraj grubo po północy ciężko było znaleźć wolny stolik w lokalach na naszym […]