Przykro nam, ale strona wymaga włączonej obsługi JavaScript.
burmistrz Giżycka, Wojciech Karol Iwaszkiewicz
Od czasu do czasu otrzymuję od Państwa pytania dotyczące istotnych lub czasem mniej ważnych kwestii, lecz mam wrażenie, że wątpliwości często spowodowane są celowym wprowadzaniem Państwa w błąd lub z chęci wywołania jakiegoś zamieszania. Sądzę, że tak jest również w przypadku ogłoszonego niedawno przetargu na wielobranżowy projekt koncepcyjny plaży wraz z infrastrukturą techniczną. Zacznijmy od początku…
W 2014 roku ogłoszono konkurs na opracowanie koncepcji architektoniczno – urbanistycznej plaży wraz z Międzyszkolną Bazą Sportów Wodnych. Celem konkursu było wskazanie, w jakim kierunku powinniśmy kierować wszelkie prace projektowe zmierzające do zagospodarowania plaży, aby osiągnąć pożądany efekt. Wynik nie dawał nam jednak możliwości oszacowania wartości całego projekt ani nie zawierał istotnych rozstrzygnięć oraz uzgodnień pozwalających na realizację. Wyłoniono koncepcję architektoniczno – urbanistyczną, która miała być dopiero podstawą do wykonania dokumentacji projektowej przez autorów najlepszej pracy w wyniku zaproszenia do negocjacji w trybie zamówienia z wolnej ręki.
Wielomiesięczne negocjacje nie doprowadziły jednak do zawarcia umowy i ze względu na upływający czas postanowiliśmy je zakończyć, a wykonawcę wyłonić w ramach przetargu.
To wszystko jest potrzebne, aby oszacować wartość oraz założenia do projektu wykonawczego tej części plaży, którą będzie można współfinansować ze wsparciem w ramach np. projektu „nabrzeżowego” oraz opracować projekty wykonawcze pozostałej części terenu z uwzględnieniem innych źródeł finansowania. Ważne też będzie uzgodnienie wspólnej linii projektowej np. z Żeglugą Mazurską, która także planuje modernizację portu i utrzymanie jednolitego stylu wykonywanych obiektów na całej plaży.
Dokumentacja jest pilnie potrzebna, bo plażę traktujemy priorytetowo i nie akceptujemy jej obecnego wyglądu. Nie było już czasu na przeciąganie negocjacji, a dokumentacja jest potrzebna, aby móc ubiegać się o dofinansowanie. Podsumowując: nie zawsze warto wierzyć we wszystko, co się wyczyta w internecie, a na pewno nie zawsze da się wyczytać intencje… Najlepiej pytać u źródła i wyciągnąć wnioski samodzielnie…