Przykro nam, ale strona wymaga włączonej obsługi JavaScript.

burmistrz Giżycka, Wojciech Karol Iwaszkiewicz

Czas pozytywnych zmian!

Słów kilka o granicach absurdu

Wojciech Iwaszkiewicz, 4 marca 2016

Co jakiś czas prasa donosi o „sensacyjnych” odkryciach. Z reguły nie warto nimi sobie w ogóle zawracać głowy, bo nie mają wiele wspólnego z realiami, a na ciągłe dowodzenie racji nie chcę tracić energii, bo mam zbyt wiele poważniejszych zajęć. Tym razem jednak granice absurdu chyba zostały przekroczone…
We wczorajszej prasie wyczytać można, że o zatrudnieniu np. w GCK decyduje… szczęście. Pojawia się również wyraźna insynuacja, że o tym „szczęściu” zdecydowała przynależność do komitetu wyborczego. I tutaj mamy do czynienia z kompletnym absurdem. Wystarczy bowiem poznać kilka faktów i zadać kilka, być może retorycznych pytań, aby całkowicie dowieść absurdalności tych sugestii.

  1. Nabór do pracy był przeprowadzony przecież przez byłą Dyrektor GCK, która raczej nie miała nic wspólnego z owym komitetem wyborczym
  2. W ramach tej procedury zatrudniono 4 osoby, a nie jedną
  3. Jeżeli o owym szczęściu miałaby decydować przynależność do komitetu wyborczego, to jak Pan redaktor wytłumaczy „brak szczęścia” w innych przypadkach naborów przeprowadzanych w Urzędzie?
  4. W procesie rekrutacji ocenia się kandydata; jego predyspozycje i kompetencje. Gdyby było inaczej, czy w konkursie na kierownicze stanowisko miałaby szanse wygrać osoba z konkurencyjnego komitetu wyborczego?
  5. Czy osoby angażujące się w życie społeczne i decydujące się na start w wyborach nie mają później prawa do pracy i startowania w otwartych i konkurencyjnych naborach?

Wybory dawno się skończyły i jakiekolwiek przynależności nie powinny mieć znaczenia. Ciągłe dzielenie na „wy’ i „my” nie ma żadnego sensu, bo żyjemy w zbyt małej społeczności. I nie taka chyba powinna być rola lokalnych mediów… Pan redaktor przeanalizował (?) rok działalności i… skupił się na zupełnie nieistotnym pojedynczym detalu, natomiast pominął najważniejsze fakty i okoliczności. Czyżby nie pasowały do tezy, jaka miała płynąć z sugestywnych sformułowań?

Na koniec sprawę pozwolę sobie spuentować słowami tego samego redaktora, zamieszczonymi kilkanaście dni temu w jednym z felietonów, cytuję: „Już dawno w mediach w kąt poszły takie zasady jak obiektywizm czy rzetelność.” I tutaj rzeczywiście wypada mi tylko się z nim zgodzić… 😉