Przykro nam, ale strona wymaga włączonej obsługi JavaScript.
burmistrz Giżycka, Wojciech Karol Iwaszkiewicz
Las Miejski, choć miejski tylko z nazwy, dla nas – giżycczan jest niewątpliwe niezwykle ważny. Wręcz bezcenny. Było tak odkąd pamiętam; wychowując się na Osiedlu XXX – lecia bardzo często chodziliśmy tam na ogniska, jeździliśmy rowerami lub zjeżdżaliśmy na nartach. Zimy wówczas były dużo surowsze i bardziej śnieżne. Pamiętam nawet eskapadę na nartach z „Korkiem” – moim kolegą z klasy, którego zapewne bardziej kojarzymy dziś z szosy jako znakomitego kolarza niż narciarza, gdy podczas intensywnej zawiei długo szukaliśmy drogi powrotnej na Osiedle… 🙂 Ostatecznie znaleźliśmy, ale trening był tego dnia wyjątkowo długi. Wówczas las wydawał mi się ogromną, nieprzebytą puszczą… a to przecież tylko nieco ponad 300 ha… 🙂 Dzisiaj bywając w lesie spotykam biegających, jeżdżących rowerami, idących z kijkami nordic walking, biesiadujących i obchodzących wiele uroczystości naszych seniorów, dla których las jest znakomitą odskocznią od miejskiego gwaru. Wszystko to, co warto wyraźnie podkreślić, odbywa się dzięki Lasom Państwowym, które od lat dbają o infrastrukturę rekreacyjną i bezpieczeństwo na leśnych duktach. I za to Nadleśnictwu należą się ogromne podziękowania! Jesteśmy za to wdzięczni i uważamy, że taka funkcja lasu miejskiego – położonego tuż przy granicy Giżycka, jest jak najbardziej trafiona i pożądana.
Ale niejako równolegle toczy się dyskusja na temat przyszłości lasu, bowiem las „zestrzał się” na naszych oczach i kilka lat temu opracowano Plan Urządzenia Lasu, w którym przewidziano wycinki, bo trzeba to jasno podkreślić – las miejski jest lasem gospodarczym, podlegającym takim samym prawom, jak każdy inny tego typu. W procesie tworzenia tego ważnego dokumentu (zatwierdzanego przez ministra), odbyły się konsultacje społeczne z udziałem środowisk proekologicznych i – moim zdaniem – szkoda, że wówczas nie zwrócono uwagi na to, co dziś jest mocno akcentowane. Jestem przekonany, że o kompromis byłoby znacznie łatwiej. Teraz, gdy Nadleśniczy rozstrzygnął przetargi na podstawie zatwierdzonego PUL, podpisał umowy i zaciągnął zobowiązania, znacznie trudniej jest wycofać się z pewnych decyzji, bo to może rodzić poważne konsekwencje.
W sprawie Lasu Miejskiego odbyły się już 3 spotkania: 1. – w auli I Liceum Ogólnokształcącego, 2. – w siedzibie Nadleśnictwa, choć nie jestem pewny, czy można uznać to za pełnowartościowe spotkanie, gdyż po ponad godzinie dyskusji na temat ustalonych zasad spotkania, postanowiliśmy zgodnie kolejne spotkanie odłożyć do sierpnia… lecz niespodziewanie zostało ono znacznie przyspieszone i ostatecznie odbyło się w budynku Gminy Giżycko w ubiegły czwartek. Niestety i to spotkanie nie przyniosło przełomu, choć mam wrażenie, że nieco zbliżyliśmy się do kompromisu, ponieważ Pan Nadleśniczy zaproponował wyznaczenie pewnego obszaru wokół stawów i polany, który nie byłby objęty żadnymi wycinkami gospodarczymi. Dalej idącą propozycją jest nadanie lasowi kategorii HCVF6 (swoją drogą – co to za nazwa, która bardziej kojarzy się z wirusowym zapaleniem wątroby typu C 😉 ), gwarantującą udział społeczny w procesie decyzyjnym. HCVF6 miałoby się objąć teren na wschód od ul. Węgorzewskiej, czyli tę część, która dziś jest dostosowana do rekreacji. Taką propozycję przedstawił Wójt Gminy Giżycko – Marek Jasudowicz na ostatnim spotkaniu, i ja tę propozycję poprałem, uznając to za propozycję kompromisową. Dodatkowo wraz ze Starostą wyraziliśmy pogląd, że w tej sprawie – uznając pewne władztwo terytoriane samorządu gminnego – pierwszeństwo w formułowaniu stanowisk przysługuje Wójtowi, a my jeżeli uznamy je za słuszne, będziemy wzmacniać i popierać.
Obecnie w obiegu jest OŚWIADCZENIE, które w nagłówku posiada słowo „wspólne”. Trzeba tu jednak uczciwie zastrzec, że nie jest ono jeszcze uzgodnione z Nadleśnictwem, ponieważ Pan Nadleśniczy obecnie jest na urlopie. Mam jednak nadzieję, że będzie to jednak dobry kierunek do zawarcia potrzebnego porozumienia, bo jak mawia radny A. Jelec „Najgorsza ugoda jest lepsza o najlepszego wyroku”. Obiektywnie trzeba uznać, że Las Miejski jest niezwykle ważny dla nas – mieszkańców Giżycka i okolic, a jego areał nie jest aż tak duży, jak mi się wydawało podczas śnieżycy ponad 30 lat temu. Z każdej sytuacji jest jakiejś wyjście i trzeba go szukać do skutku. Wierzę, że i w tym wypadku takie się znajdzie. Tym bardziej, że przez kilkadziesiąt lat Lasy Państwowe włożyły bardzo dużo pracy w urządzenie i utrzymanie części rekreacyjnej i udostępnienie jej nam do wypoczynku.