W kontekście dyskusji o diagnostyce koronowirusa przypomniały mi się czasy akademickie, gdy pojęcia „PCR”, „enzymy restrykcyjne”, „primery”, „termocykler” dla studentów biotechnologii były chlebem powszednim. Warto zatem wiedzieć, że technika analizy genetycznej jest w istocie bardzo czuła, lecz… wymaga czasu. W obecnej sytuacji wielu z nas chciałoby sprawdzić – nawet tak „dla siebie”, czy jesteśmy nosicielami koronawirusa. Tak dla własnego spokoju. Moim zdaniem – nie tylko nie ma takiej potrzeby, ale i nie ma takiej możliwości. Uruchamianie, w każdej potencjalnej sytuacji lub „na żądanie”, tej czasochłonnej techniki diagnostycznej, wydłużyłoby gigantycznie kolejkę, i nie bylibyśmy w stanie diagnozować osób, które wykazują objawy charakterystyczne lub podobne. Nie mamy w Polsce tylu laboratoriów, takiej liczby kadry, sprzętu i z pewnością materiałów (np. enzymów czy tzw. wolnych nukleotydów). Po prostu […]