Przykro nam, ale strona wymaga włączonej obsługi JavaScript.
burmistrz Giżycka, Wojciech Karol Iwaszkiewicz
Wszyscy widzimy, że od kilku dni po naszych ulicach trzeba poruszać się ze wzmożoną ostrożnością, ponieważ w wielu miejscach jest po prostu ślisko. Wynika to najprawdopodobniej z wyraźnie spóźnionej reakcji Wykonawcy na gwałtowny i bardzo duży spadek temperatury w nocy ze środy na czwartek. Dodatkowo wszystko wskazuje na to, że Wykonawca zastosował niewłaściwe środki, które przy tak niskiej temperaturze nie miały szansy wejść w reakcję z lodem. Efekt: brak efektu… a zgodnie z obowiązującą umową zadaniem Wykonawcy jest dobór środków technicznych, które zapewnią jak najszybszą i najskuteczniejszą likwidację śniegu oraz środków niechemicznych i chemicznych zapewniających likwidację śliskości i gołoledzi.
Taki stan nie może być akceptowany i po naszych wielokrotnych interwencjach, które nie przyniosły spodziewanego efektu oraz wciąż wpływających uwagach, w sobotę rano postanowiliśmy wprowadzić wykonawcę zastępczego, który posypał bogatszą mieszkanką większość naszych ulic. Przy rosnącej temperaturze efekt powinien być już widoczny, choć wszystkim nam przecież zależy, aby firma wyłoniona w przetargu robiła to niezwłocznie – w ciągu kilku godzin, bo wówczas jest gwarancja skutecznego usunięcia, przede wszystkim śliskości. Oczywiście przy wykorzystaniu odpowiednio dobranych środków, które nawet przy ręcznym posypywaniu dałyby jakiś efekt.
Wykonawca zastępczy na ul. Białostockiej
Wielokrotnie spotykam się z argumentem, że w wielu ogłaszanych przez nas postępowań powinny być preferowane firmy miejscowe. Pomijając wątpliwości co do legalności takich rozwiązań, należy zauważyć, że w tym przetargu swoje oferty złożyły właśnie dwie firmy giżyckie. Jedna została wykluczona… Wyboru zatem wielkiego nie było. Można było jednak sądzić, że choć to firma debiutująca w tego rodzaju usłudze (choć to nie powinno tak naprawdę mieć większego znaczenia), będzie poczuwała się do szczególnego obowiązku, bo w końcu ma zadbać o bezpieczeństwo również własne, swoich rodzin, sąsiadów…
Wykonawca zastępczy na ul. Białostockiej
Wykonawca zastępczy na ul. Wiejskiej
Przy tej „okazji” powraca temat zlikwidowanego ZUKu. Przypomnę zatem, że firma ta, w której miasto miało nieco ponad 30% udziałów popadła w olbrzymie kłopoty po 2013 roku, gdy po wprowadzeniu tzw. „rewolucji śmieciowej”, straciła największy zakres usług, jakim było odbieranie odpadów. I od tego momentu zaczęły się gigantyczne kłopoty… Było wiele prób wyjścia z kryzysu, jednak żadna nie zakończyła się postępem. Spółka lawinowo generowała straty i jedyne rozsądne, co można było zrobić, to ją zlikwidować, aby wspólnicy nie stracili wszystkiego. W ten sposób udało się uratować jeszcze ponad 440 000 zł, które wpłynęły do kasy miasta w procesie likwidacji. Dodatkowo, przewidując pewne ryzyka, zakupiliśmy wszystkie nieruchomości ZUKu, aby być gotowym do zapewnienia bazy ew. przyszłej firmie komunalnej (której właścicielem w 100%, a nie 30% będzie Miasto – to bardzo ważne w kontekście możliwości powierzania usług własnej firmie bez konieczności ogłaszania przetargu) oraz przygotowaliśmy wstępne analizy utworzenia takiej firmy przy wykorzystaniu potencjału miejskiej spółki. Wydaje się, że ostatnie wydarzenia dobitnie pokazały, iż wykonanie takich analiz nie było wcale przedwczesne, a decyzje o nabyciu nieruchomości ZUKu były wyjątkowo słuszne, gdyż – jak się okazuje – tylko własna firma, nad którą ma się bezpośrednią kontrolę, jest w stanie zapewnić pożądaną jakość usług. A tego przede wszystkim oczekujemy.
Obecnie staramy się wyegzekwować od Wykonawcy jak najlepszą jakość, również poprzez naliczanie dotkliwych kar finansowych, choć wszyscy zapewne nie kar oczekujemy, a właśnie jakości. Bezpieczeństwo jest traktowane poważnie, a nadzór nad wykonywaniem tej usługi jest w tej chwili priorytetem. Liczę, że przyniesie to wreszcie oczekiwany skutek.